Wszyscy zainteresowani rozwojem idei social lending w Polsce zwrócili pewnie uwagę na ostatnie publikacje na AntyWeb.pl. Rzucają one trochę światła na kulisy upadku Monetto.pl – nieporozumienia na linii spółka-inwestor oraz motywację i punkt widzenia pomysłodawcy przedsięwzięcia. Skorzystałem z okazji „odgrzania” tematu i poprosiłem Łukasza Banacha (CEO) o mini-wywiad dla finnovation.pl.
Diagnozując przyczyny porażki projektu Monetto.pl wymienił Pan przede wszystkim czynniki organizacyjne (zaplecze, współpraca z inwestorem itd.). Czy oznacza to, że jest Pan przekonany co do sensowności samego modelu biznesowego serwisów pożyczek P2P? Innymi słowy – czy idea była dobra, tylko wykonanie zawiodło?
Łukasz Banach: Wykonanie zawiodło w pewnych aspektach – to oczywiste, podobnie jak pewne błędy kadry czy brak doświadczenia. Nie samo jednak wykonanie było tu elementem kluczowym (przypomnijmy sobie narzekania na pierwotny design i działanie nasza-klasa.pl). Moim zdaniem, istotne było niestety takie, a nie inne zachowanie funduszu (choć ma do tego oczywiste prawo) – ale tylko w aspekcie definitywnego końca serwisu, bez perspektyw. W innym modelu, możliwe było zachowanie ciągłości istnienia i „organicznego” rozwoju. Kluczowa, dla całego sektora, jest jednak sytuacja rozwoju polskich instytucji odpowiadających za weryfikację finansową klientów serwisów SL.
O ile w USA czy Wielkiej Brytanii (także w Niemczech) istnieją proste, centralne, łatwo dostępne i wiarygodne systemy oceny, weryfikacji (wraz z historią) każdego obywatela o tyle w Polsce jest to niemożliwe. Dopóty ten czynnik nie będzie na poziomie krajów zachodnich o tyle nie wróżę jednak powodzenia idei SL w Polsce.
Gdy ta bariera zostanie wyeliminowana, spadnie także procent tzw. „bad debts” na platformach social lending, co obecnie wydaje się być zasadniczą barierą rozwojową. Kiedy może się to stać? Moim zdaniem nie wcześniej niż za około 3-5 lat. Chyba że wcześniej ideę SL zaimplementuje któryś z banków – mają dostęp do „pełnego BIK” w krótkim czasie (posiadając odrębny brand) byłyby w stanie spopularyzować tą ideę i zdystansować jakąkolwiek konkurencję.
Serwis Monetto.pl przyciągnął do siebie dość liczną grupę nierzetelnych pożyczkobiorców. Jak dziś, z perspektywy, ocenia Pan przyczyny takiego stanu rzeczy? Jakie środki należałoby zastosować Pana zdaniem, by zminimalizować ryzyko oszustw w serwisach pożyczkowych?
Łukasz Banach: Jeśli porównać statystyki np. kokos.pl (te nieoficjalne i bardziej miarodajne) i monetto.pl to liczba nierzetelnych transakcji była na podobnym poziomie. Pojawiła się wczesniej na Monetto.pl tylko dlatego że na naszym serwisie możliwa była większa jednostkowa wartość pożyczki. Środki do zapobiegania? Centralna weryfikacja a wczesniej stawianie na maksymalną weryfikację. Jest to jednak o tyle trudne, iż zbytnie utrudnienie tej procedury de facto upodobni serwis SL do banku i zatraci pierwotną przewagę. Złotego środka w chwili obecnej nie ma.
Jaką datę uznałby Pan za przełomową w historii Monetto? Kiedy stało się jasne, że serwis zmierza ku upadkowi?
Łukasz Banach: Koniec 2008 roku (grudzień) – po decyzji inwestycyjnej funduszu.
Dlaczego w dalszym ciągu na stronie monetto.pl nie ma żadnej informacji o obecnym położeniu serwisu (jest natomiast hasło reklamowe mówiące o „najbezpieczniejszym serwisie pożyczkowym”)?
Łukasz Banach: Formalnie serwis nadal istnieje a infrastruktura (ta podstawowa) jest opłacana. Gdy zmieni się np. stan prawny – odpowiednie informacje powinny zostać zamieszczone.
Doświadczenia boober.nl (serwis zaprzestał działalności w marcu 2009 r.) wskazują, że upadek platformy pożyczkowej dodatkowo pogarsza spłacalność zaciągniętych na niej pożyczek. Czy, w obliczu niewydolności organizacyjnej i ewentualnej upadłości Monetto, możliwe jest, że obsługę pożyczek przejmie jakiś inny podmiot?
Łukasz Banach: Nie widzę obecnie takiej możliwości, także z uwagi na obowiązujące w Polsce prawo oraz postanowienia regulaminowe.
Czy planujecie jakoś pomóc inwestorom i rzetelnym pożyczkobiorcom?
Łukasz Banach: Pożyczki są nadal ważne niezależnie od tego czy serwis istnieje czy nie. Pomagamy w zakresie np. udostępniania informacji i oprócz przekazywania spraw do windykacji nic w tym zakresie nie zostało zmienione.
Jak ocenia Pan perspektywy rozwoju pozostałych graczy na polskim rynku – Kokosa, Finansowo i smava? Czy pokusiłby się Pan o wskazanie mocnych i słabych stron każdego z tych serwisów?
Łukasz Banach: W chwili obecnej nie widzę szans „szybkiego” rozwoju tych serwisów.
Finansowo.pl – serwis będący w rzeczywistości tablicą ogłoszeniową, bez statystyk, mechanizmów spłat – także bez narzędzi weryfikacyjnych. Najprawdopodobniej powtórzy porażkę poprzedniej wersji finansowo.pl
Mocne strony – wiele małych transakcji, społeczność.
Kokos.pl
Zaplecze Blue Media to niezwykle ważna sprawa i pozwalająca serwisowi na długie (nawet nierentowne) istnienie.
Obecne zapowiedzi dotyczące czy to użytkowników, czy ilości transakcji będą trudne do spełnienia – od kilku miesięcy sukcesywnie pogarsza się statystyka spłat, opinie użytkowników oraz maleje ilość nowozakładanych i finalizowanych aukcji.
Smava – zaplecze niemieckiej spółki-matki, doświadczenie kadry oraz silna weryfikacja to z pewnością mocne strony.
Słabe? Ograniczanie dostępu i trudna procedura weryfikacyjna oraz dość słabo rozbudowany serwis (brak nawet forum).
Największy sukces paradoksalnie wróżę kokos.pl – z uwagi na silne zaplecze i nieograniczone możliwości „kroplówki” aczkolwiek z serca – najbliżej mi do zasad serwisu smava.pl