Dziś w PRNews.pl Wojciech Boczoń pisze o wyjściu pożyczek społecznościowych poza internet. Na początku września miałem przyjemność gościć na spotkaniu użytkowników serwisu Kokos.pl i przysłuchiwać się prezentacjom przedstawicieli serwisu oraz inwestorów-pożyczkodawców. Temat rozwoju dystrybucji pojawił się wśród wątków poruszanych przez przedstawicieli Blue Media.
„Naziemne” pożyczki to na pewno sposób na poszerzenie rynku social lending, ale czy wpuszczenie świeżej krwi pozwoli trochę rozruszać pożyczki społecznościowe w naszym kraju? Zapewne tak, chociaż pożyczkodawcy zwracali uwagę, że aukcje wystawiane w imieniu klientów pośredników finansowych nie dają np. możliwości zadania pytania potencjalnemu pożyczkobiorcy. A więc jak zwykle, ten medal ma dwie strony.
Na spotkaniu pojawił się także wątek, który bardzo mnie osobiście zainteresował. Otóż inwestorzy o długim stażu i świetnych wynikach bywają nieraz naśladowani przez pozostałych pożyczkodawców. Zaangażowanie inwestora cieszącego się autorytetem w jakąś aukcję traktowane jest jako swego rodzaju rekomendacja. Otwiera to drogę do „inwestowania na autopilocie”, czyli strategii polegającej na podążaniu za ruchami wybranego pożyczkodawcy. Taką funkcję może oferować np. zewnętrzna aplikacja korzystająca z API platformy pożyczkowej.
Podobny model, ale nie związany z pożyczkami społecznościowymi, oferuje jeden z serwisów social investing – Covestor. Pozwala on, w zamian za opłatę, śledzić poczynania wybranych zarządzających, podglądać skład ich portfela inwestycyjnego i naśladować wykonywane transakcje (w ramach tzw. mirroring account). Zarządzający zarabiają tym więcej, im więcej mają „fanów”.
Ciekawe czy doczekamy się kiedyś rozwiązania, które nie tylko ułatwi początkującym inwestorom podejmowanie decyzji, ale również będzie premiować doświadczonych inwestorów nie szczędzących czasu i wysiłku na samodzielne analizy ryzyka kredytowego. Na pewno zdolnych developerów w polskim social lending nie brakuje 🙂
PS. Przy okazji serdecznie dziękuję Kokosowi za zaproszenie. Obiema rękami podpisuje się pod wrażeniami Rafała Skarżyńskiego – spotkanie było nie tylko wspaniale zorganizowane, ale również gospodarze byli nad wyraz sympatyczni 😀 Internet internetem, ale jednak nic nie zastąpi spotkania na żywo 😉